Adwent to droga, do której przejścia jesteśmy zaproszeni. Na drodze tej każdego dnia będą nam towarzyszyły specjalnie dobrane czytania. Będą one opowiadały o tym, kto ma przyjść i dlaczego ma przyjść, będą zapewniały z coraz większą radością o nadchodzeniu Mesjasza. Te fragmenty z Pisma świętego będą starały się w nas i w naszych wspólnotach obudzić pragnienie Mesjasza, wskazać na to, że bardzo Go potrzebujemy także dzisiaj. W pierwszą niedzielę Adwentu psalmista wkładał w nasze usta bardzo dobrą modlitwę na to budzenie duchowych pragnień i potrzeb: „Daj mi poznać, Twoje drogi, Panie, naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami. Prowadź mnie w prawdzie według Twych pouczeń, Boże i Zbawco, w Tobie mam nadzieję.” Jest to modlitwa o to, by zacząć chodzić w prawdzie o sobie przed Bogiem. Ktoś kto poznał, jak kręta staje się droga, szybko zapragnie chodzenia drogą Bożą. Prosząc o tę łaskę możemy być pewni, że Pan nas wysłucha. „Dobry jest Pan i prawy, dlatego wskazuje drogę grzesznikom. Pomaga pokornym czynić dobrze, pokornych uczy dróg swoich.” Tylko drogą Bożą, drogą nawrócenia i pokory, dotrzemy do żłóbka Bożej Dzieciny.

Ustami Jeremiasza Bóg mówi: „Oto nadchodzą dni (…) kiedy wypełnię pomyślną zapowiedź”. Ta zapowiedź to obietnica narodzenia się Kogoś, kto przyniesie sprawiedliwość i bezpieczeństwo. Bóg to obiecuje. Bóg jest taki, że pragnie nam obiecywać. Miłość lubi obiecywać. Wiemy to dobrze. Ale prawdziwa miłość dotrzymuje obietnic i historia Jezusa jest tego świadectwem. Bóg wie, że człowiekowi jest potrzebna obietnica sprawiedliwości. Bardzo często czujemy się poszkodowani. I to nie tylko przez państwo i urzędy, ale także przez bliskich, bo często właśnie w rodzinach bardzo się ranimy, wyrządzamy sobie krzywdy, traktujemy się niesprawiedliwie, bez szacunku… Każdy człowiek zasługuje na szacunek i jego brak jest niesprawiedliwością. Podobnie, Bóg wie, że potrzebujemy bezpieczeństwa. Zagraża nam wiele wydarzeń, spraw, osób, sytuacji. Czujemy własną kruchość wobec tylu rzeczy, które mogą się nam przytrafić i to całkiem niespodziewanie, przypadkowo. Bez poczucia bezpieczeństwa nie jesteśmy w stanie normalnie funkcjonować. Bóg chce naszej pełni dlatego obiecuje sprawiedliwość i bezpieczeństwo, to znaczy Zbawiciela. Nieraz doświadczamy, że tylko Bóg jest jeszcze naszą nadzieją na sprawiedliwość wobec krzykliwej niesprawiedliwości i naszym jedynym ukojeniem wobec przeczuwanych zagrożeń. Już może w niejednej sytuacji doświadczyliśmy w ten sposób zbawienia. Ale ta obietnica ma się całkowicie wypełnić. I do odnowienia tej nadziei jesteśmy wezwani w okresie Adwentu.

W czasie adwentowym Jezus mówi w Ewangelii: „Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym.” Najpierw mówi więc, że samo czuwanie, uważne przebywanie w Jego obecności, tu i teraz, że samo czuwanie jest modlitwą! Nie trzeba już słów, specjalnych gestów czy innych ceremonii. „Czuwajcie i w ten sposób módlcie się w każdym czasie”

Adwent to droga, na której prośmy Jezusa byśmy ruszyli w drogę, może po miesiącach albo latach wewnętrznego zastoju. Na adwentowej drodze pamiętajmy o obietnicach, które Bóg wiernie chce doprowadzić do pełni, o obietnicach sprawiedliwości i bezpieczeństwa. W końcu czujmy się zaproszeni do praktyki czuwania i radosnego oczekiwania. W tę atmosferę wprowadzają nas codzienne RORATY i REKOLEKCJE ADWENTOWE, które rozpoczynamy III NIEDZIELĄ ADWENTU.